Ważne! Ta strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia komfortu podczas przeglądania serwisu. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies,
zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu. Zamknij informację
Kancelaria podatkowa Joanna Kudłata
Jesteś tu: Aktualności > ogólne > Rozwodnicy mogą liczyć na preferencyjne rozliczenie PIT dla samotnie wychowujących dzieci.
Rozwodnicy mogą liczyć na preferencyjne rozliczenie PIT dla samotnie wychowujących dzieci.
2018-01-25 22:34:48, ogólne
Rozwodnicy oraz ci którzy na przemian i osobno zajmują się wspólną pociechą oboje mogą liczyć na preferencyjne rozliczenie PIT dla samotnie wychowujących dzieci.
Naczelny Sąd Administracyjny wydał precedensowy wyrok w którym istotnie skorygował swoje podejście do preferencyjnego rozliczenia dla osób samotnie wychowujących dzieci. Wynika z niego, że ci, którzy dzielą się pieczą nad pociechami potencjalnie oboje mogą zaoszczędzić na rocznym PIT.


Kanwa sprawy był wiosek o interpretację. Podatnik wyjaśnił w nim, że rozwiódł się z żoną z którą ma wspólne dwoje dzieci. Wykonywanie władzy rodzicielskiej sąd powierzył obojgu, z miejscem zamieszkania przy matce. Jednocześnie sąd ustalił nad dziećmi opiekę (pieczę) naprzemienną wskazując, kiedy będą przebywać, z którym z rodziców.
Ojciec podkreślał, że jego udział w wychowywaniu nie ogranicza się do sporadycznych kontaktów. Nie tylko łoży na dzieci, ale w sumie przez ok. pół roku mieszkają u niego. Zapytał czy w takiej sytuacji ma prawo do obliczania PIT jako osoba samotnie wychowująca dzieci? Pozwala to na wyliczenie PIT w podwójnej wysokości, ale tylko od połowy dochodów.
Fiskus odpowiedział, że nie. Stwierdził, że niezbędne do korzystania z preferencji jest, aby osoba faktycznie samotnie, tj. bez wsparcia drugiego z rodziców wychowywała dziecko. Inaczej mówiąc, gdy np. rozwiedzeni zgodnie dzielą się pieczą na wspólnymi dziećmi to żadne z nich samotnie ich nie wychowuje. Na takim podejściu suchej nitki nie zostawił najpierw Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu. Zwrócił uwagę na jeden istotny szczegół. Od 1 stycznia 2011 r. ustawodawca nie tylko zrezygnował z legalnej definicji pojęcia "osoby samotnie wychowującej dzieci", ale i z zastrzeżenia, że za taką uważa się "jednego z rodziców".
W ocenie WSA status osoby "samotnie wychowującej dzieci" od 2011 r. może mieć każde z rodziców spełniających pozostałe kryteria. Sąd nie miał wątpliwości, że zmiana nie była przypadkowa. To wynik dostosowania prawa do zmieniających się warunków społecznych, w których bardzo częstym zjawiskiem staje się wychowywanie dzieci w niepełnych rodzinach.
W ocenie sądu interpretacja przy której upiera się fiskus może prowadzić do bardzo niekorzystnych zjawisk. Ich skutki mogą bezpośrednio dotknąć dzieci. Ponadto taka wykładnia uzależnia skorzystanie z ulgi przez jednego z rodziców od całkowitego wyeliminowania drugiego z procesu opieki i wychowania dzieci. W ocenie WSA, racjonalny ustawodawca, tworząc normę celu społecznego i realizując deklarowaną w Konstytucji politykę prorodzinną, nie mógł uzależnić preferencji podatkowych od wyeliminowania jednego z rodziców z opieki i wychowania dzieci. Jak podkreśli sąd ochrona fiskalnych interesów państwa, w żadnym razie nie może być konfrontowana z dobrem dzieci, w interesie których jest zapewnienie im możliwie najpełniejszego kontaktu, opieki i wychowania przez oboje rodziców.
Dodatkowym argumentem za wykładnią korzystna dla rodziców było to, że „wspólnie" jest przeciwieństwem pojęcia "samotnie". W spornej sprawie rodzice nie wychowują i nie opiekują się córkami wspólnie tj. w tym samym czasie i miejscu. Każde z nich odrębnie, w wyznaczonym czasie, bez udziału drugiego z rodziców opiekuje się dziećmi i zaspokaja ich życiowe potrzeby, tworząc im dom i warunki rozwoju w miejscu swojego zamieszkania. W takiej sytuacji należy przyjąć, że proces wychowywania dzieci realizowany jest przez każdego z rodziców "samotnie".

Ostatecznie stanowisko korzystne dla podatników potwierdził NSA. Jak tłumaczyła sędzia NSA Beata Cieloch zmiana podejścia w orzecznictwie do spornej kwestii jest konsekwencją korekty w polityce prorodzinnej. Obecnie nie można uznać, że ustawa o PIT ogranicza prawo do preferencji tylko do jednego rodzica. W spornej sprawie każdy rodzic sprawuje pieczę odrębnie, w innym miejscu i czasie (w sumie przez ok. 6 miesięcy). W takiej sytuacji zdaniem NSA należało uznać, że wnioskodawcy przysługuje prawo do preferencji.

NSA nie okazał się za to pobłażliwy dla skonfliktowanych rodziców. W innej sprawie dotyczącej zakresu prawa do tzw. ulgi na dzieci uznał, że w przypadku konfliktu muszą podzielić się odliczeniem. W tym przypadku rozwiedzeni rodzice nie byli w stanie porozumieć się kto ile odlicza. Miejsce zamieszkania dzieci sąd wyznaczył przy matce, jej też powierzył wykonywanie władzy rodzicielskiej, ograniczając władzę rodzicielską ojca do współdecydowania w istotnych sprawach dzieci. Kontakty ojca z małoletnimi ustalono na każdą środę po zajęciach szkolnych do godz. 19 oraz w drugi i czwarty weekend miesiąca.
Matka dzieci uważała, że w takiej sytuacji tylko ona powinna korzystać z ulgi prorodzinnej. Sąd pierwszej instancji przyznał jej rację. Ale z tym poglądem nie zgodził się NSA. Uznał, że choć ojcu dzieci ograniczono władzę rodzicielską to w sporej sprawie faktycznie ją realizuje czyli spełnia warunki do korzystania z ulgi.
A jak podkreślał sędzia sprawozdawca Mirosław Surma w sytuacji, gdy między rodzicami nie ma zgody i porozumienia w jakim zakresie będą korzystać z odliczenia na dzieci, to ulga przysługuje im w częściach równych tj. po połowie.
(II FSK 623/15). Wyroki są prawomocne.
Sygn. akt II FSK 573/15
Projekt i wykonanie SN-DESIGN